PIELĘGNACJA W CHŁODNE DNI

Dziś o tym, co jesienią i zimą jest ważne dla promiennego wyglądu i dobrego samopoczucia, czyli o odpowiednio dobranych na tę porę roku kosmetykach, które pomagają, a nie szkodzą. To dobry moment, aby zatrzymać się na chwilę przy temacie szkodliwych substancji w produktach kosmetycznych.

Namawiamy na sprawdzanie składu kosmetyku, który wrzucamy do koszyka, co pozwoli uniknąć substancji uznanych za niekorzystne dla zdrowia. Ich obecność sygnalizują oznaczenia literowe, zwróćmy na nie uwagę, wybierając produkt idealny dla siebie. Zacznijmy od skrótu LS i SLES – to chemiczne „turbodoładowanie”, które sprawia, że pasta do zębów czy szampon mocniej się pienią, ale ich działanie jest silnie podrażniające. Pod znakiem zapytania są także produkty zawierające silikony, czyli inaczej oleje silikonowe. Ich wpływ na zdrowie wciąż jest badany, ale już wiadomo, że po wchłonięciu przez skórę nie są przez nią wydalane. Ich zaletą jest tworzenie powłoki ochronnej, więc pozwólmy sobie na podkład z dodatkiem silikonu w bardzo zimny dzień, ale nie stosujmy go za często. Kolejne substancje, z którymi się żegnamy, to PEG i PPG, całkowicie sztuczne glikole polipropylenowe i polietylenowe, szkodliwe i uznane za rakotwórcze – zastępujemy je kremami na bazie naturalnych olejów. Bezwzględnie porzucamy też formaldehyd, o jego niedobrym działaniu mówi się od dłuższego czasu, więc kosmetyki zawierające ten składnik omijajmy szerokim łukiem. Unikajmy parabenów, na szczęście coraz więcej produktów jest ich pozbawiona. Mają one działanie konserwujące, ale szkodzą naszej skórze. Dlatego warto kupować specyfiki o krótszym okresie przydatności, ale wolne od tych substancji.

Skoro już sprawdziłyśmy skład kremu i mamy pewność, że nie zawiera niedobrych składników, o czym jeszcze musimy pamiętać, aby należycie zaopiekować się naszą skórą w chłodniejsze dni? Częstym błędem, jaki popełniamy jesienią i zimą jest zaniedbanie nawilżania skóry. Wiemy, że tym, co ją wysusza, są promienie słoneczne, latem serwujemy sobie maseczki po opalaniu, ale zapominamy, że równie silne działanie ma zimno. Zainwestujmy zatem w kremy chroniące warstwę hydrolipidową naskórka, a więc te, które zawierają lipidy i ceramidy. Nie pomijajmy także kwestii ochrony przed promieniami słonecznymi. Ekspozycja na słońce jest teraz mniejsza, ale nadal podstawowa ochrona w postaci filtrów UV jest nam potrzebna, zwłaszcza jeśli lubimy ruch na świeżym powietrzu.

Podczas wieczornej pielęgnacji, podobnie jak to było latem, dbamy zatem przede wszystkim o nawilżanie. Dobrze oczyszczoną twarz oklepujemy wybraną substancją tonizującą. Eksperci rekomendują nakładanie toniku wprost na dłonie, rozgrzewanie płynu i aplikację na twarz poprzez przykładanie do jej kolejnych partii całych dłoni. Sprawiamy w ten sposób, że rozgrzana skóra chętniej przyjmuje aktywne substancje, a dotyk działa relaksująco. Poza tradycyjnymi tonikami w Perfumerii Douglas i sklepie Rossmann dostaniemy zapachowe wody tonizujące w sprayu, których możemy także używać w ciągu dnia, spryskując skórę bez narażenia na szwank makijażu.

fot. Douglas, Rossmann

Krem aplikujemy podobnie, nakładamy go szpatułką na dłonie, rozgrzewamy, a po nałożeniu delikatnie oklepujemy skórę twarzy opuszkami. Taki, który spełni wymagania w postaci nawilżenia i ochrony przed zimnem nie musi mieć ciężkiej, tłustej konsystencji. Konsultantki Perfumerii Douglas pomogą nam dobrać krem, który będzie odpowiedni dla naszej cery, a w połączeniu z makijażem nie spowoduje efektu ciężkiej maski.

Chłodne miesiące to także czas, gdy możemy zadbać o regenerację tych partii ciała, które latem narażone były na szczególne obciążenie. Dobry balsam zregeneruje skórę wysuszoną przez opalanie, a maski złuszczające i kremy do stóp pozwolą nam przygotować się do wyczerpujących wędrówek w kolejnym sezonie. Pamiętajmy też, że zimno może niekorzystnie wpływać na skórę głowy i włosy. Chłód sprawia, że gruczoły łojowe pracują wolniej, więc tym mniej sebum wydzielają, pozbawiając włosy naturalnej ochronnej warstewki tłuszczu. Zaopatrzmy się zatem w odżywkę, najlepiej taką bez spłukiwania, która pozostawi na włosach ochronny film, zapobiegając przed utratą wilgoci.

fot. wizerunkowe Adobe Stock